Szkoła biznesu i serial z Netflix? Brzmi trochę… bez sensu? Jeśli nie znasz serialu Grace&Frankie polecam go na następną sesje Netflix&chill. Nie ma przyjemniejszego sposobu (i lżejszego), by podpatrzeć dość nietypowy biznes tytułowych bohaterek. Dla mniej cierpliwych i czasowych postanowiłam wybrać kilka punktów. Szkoła biznesu Grace i Frankie w punktach:
-
-
- Nigdy nie jest zbyt późno.
Obie bohaterki do najmłodszych nie należą. Serio, biznes rozpoczynają po 70. roku życia. Może u nas nad Wisłą to nie jest popularne, ale sprawdź sobie ile WIELKICH biznesów powstało, gdy ich założyciele już dawno wyszli z pieluch. Świetna infografika autorstwa Anny Vital, która pokazuje, kto w jakim wieku wystartował. Nie, wykres nie kończy się na 20. roku życia.
- Nigdy nie jest zbyt późno.
- Potrzeba matką wynalazków.
Niby taka oczywista oczywistość. Ale czasem (a w zasadzie często) życie/rynek podsuwa nam różne rozwiązania, bo albo ich nie ma albo można zrobić coś lepiej. Czytając niejedną książkę, wywiad czy słuchając podcastu mogę jasno stwierdzić, że wiele pomysłów wzięło się po prostu z potrzeby samego pomysłodawcy. Zastanów się, co jest Ci potrzebne i może to będzie kolejny wielki rynkowy hit? 😉 - Słuchaj klientów.
Kolejna oczywistość. Widzimy na co dzień, jak wiele marek i biznesów upada, bo ignorowali uwagi klientów. Owszem, nie można słuchać się klientów na każdym kroku i we wszystkim, ale pozostawanie głuchym na ich sugestie to bat na siebie. - Bądź cierpliwy i wytrwały.
Same truizmy. Ale żyjemy w czasach, gdzie wszystko jest instant. Wsypujesz proszek do kubka, zalewasz wodą i zupa gotowa. Z biznesem tak nie jest i z wieloma rzeczami w życiu również. Nie raz na pewno usłyszałeś, że wytrwałą, cierpliwą i systematyczną pracą do czegoś dojdziesz. I tu bohaterki też to pokazują. Nie ma drogi na skróty. Jeśli nawet ktoś opowiada o takiej drodze to raczej są to wyjątki. A sukces to jest ta część góry lodowej, która wystaje nad powierzchnią – nadal dość mało się mówi o kulisach, potknięciach, bankructwach, błędach i błądzeniu, czyli o tym co kryje się pod powierzchnią wody. - Negocjuj twardo.
Również z samą/samym sobą. Twój biznes to poniekąd Twoje dziecko, chyba chcesz dla niego jak najlepiej, si? 😉 - Wierz w swoje pomysły i produkty.
Wiele osób wycofuje się ze swoim pomysłów już w fazie kreacji. A jeśli produkt ujrzy światło dzienne i od razu nie odnosi spektakularnego sukcesu, zaczyna wątpić, czy jest trafiony. Jasne, tak też może być. Ale sukcesu często oczekujemy zbyt szybko, porzucamy pomysły, rezygnujemy z wysiłku. Patrz zasada: Bądź cierpliwy i wyrozumiały. - Ucz się i rozwijaj nieustająco.
W sumie to nie wiem jak mogłoby być inaczej, ale to punkt dla tych, którzy myślą, że manna spada z nieba i biznes robi się sam. Nie mam na myśli tutaj tylko uczenia się nowych narzędzi, obserwowania trendów itd., ale w dużej mierze piszę o rozwoju osobistym. Wiele osób, które osiągnęło sukcesu mówi, że wiele ograniczeń mieli w sobie, sporo pracowali nad sobą, własnym przekonaniami, np. wyniesionymi z domu. Może i Ty masz coś w sobie co blokuje Twój sukces? - Nie wszystko będzie szło po Twojej myśli.
Adaptuj się! Złota myśl Bear Gryllsa „Improvise. Adapt. Overcome.” jest tu jak najbardziej na miejscu. Jeśli zapytasz kogokolwiek w biznesie, czy dotarł do celu ścieżką, którą sobie dokładnie wyznaczył, to na bank usłyszysz, że nie. Zresztą, czy to się w życiu w ogóle udaje? Każdy dzień może przynieść wiele nieoczekiwanego, co wymusi zmiany. Jeśli chcesz prowadzić biznes, to naucz się żyć na jednej wielkiej fali zmian. - Dyscyplina i luz.
Gorejący mróz. Suchego przestwór oceanu. Gdzie luz i dyscyplina razem? Ano. Miej plan działania, ramy czy co wolisz, ale też miej w tym wszystkim luz. Nie da się zrobić wszystkiego, nie zawsze w danym momencie i sytuacji biznesowej. Patrz punkt wyżej. - Bądź kreatywny.
Nie tylko w momencie wymyślania produktu/usługi/biznesu bądź kreatywny. Staraj się podchodzić tak do codziennej pracy i rozwiązywania wyzwań dotyczących prowadzenia samego biznesu. Wiele dobrych rozwiązań wynaleziono, bo ktoś był… leniwy i kreatywny. Ponoć sam Bill Gates powiedział, że do najtrudniejszych zadań woli zatrudniać ludzi leniwych, ponieważ oni wymyślą najprostsze rozwiązanie. Czasem nie ma sensu wymyślać koła na nowo, ale uwierz, w biznesie będzie wiele wyzwań, gdzie będziesz mógł się kreatywnie wyżyć 😉 - Los/życie/rynek przynosi rozwiązania.
W biznesie przychodzą też te mniej chwalebne chwile, które niektórzy nazywają kryzysami. To ta część drogi, której nikt nie wpisuje w plan działania. Z dnia na dzień wiele tematów może się posypać, ale też z dnia na dzień wiele może zmienić się na plus. Jak? Rynek się zmienia nieustająco, coś co wczoraj było super, dziś już takie nie musi. I na odwrót. Jasne, że nie chodzi o siedzenie z założonymi rękoma, ale o dostrzeganie okazji i znów o magiczną zasadę: Adaptuj się albo (z)giń. - Ważni są ludzie i współpraca.
Nigdzie samemu nie zajedziesz. Znowu banał. Ale tak czy siak, nawet jeśli działasz sam, bez zespołu, to czasem każdemu przydaje się wsparcie, dobre słowo czy po prostu rozmowa – czy to z rodziną czy z przyjaciółmi. No i nie zapominaj, że nadal, w znakomitej większości, Twoimi klientami są ludzie 😉 - Możesz popełniać błędy.
Daj sobie margines błędu. Każdy je popełnia, bo… nie da się inaczej! Ot co. Często osoby, które tak bardzo chcą uniknąć błędów, że popełniają ich jeszcze więcej, bo skupiają się niepotrzebnie na idealnym realizowaniu swojego planu. A jak już wiemy, nie da się go zrealizować w scenariuszu, który obieramy na początku drogi. - Szukaj nowych kanałów sprzedaży i grup docelowych.
Bohaterki serialu swój produkt dedykują dla seniorów. I od początku kierują swój przekaz do tej grupy. Jednak podczas pewnej wycieczki jadą na… uniwerek, bo jak argumentuje Frankie „wychowają sobie nabywców”. Kolejka do ich stoiska nie ma końca. Przemyśl czy Twój produkt lub usługa nie mają takiego swojego uniwerku, o którym jeszcze nie pomyślałeś? - Oraj, czyli pracuj ciężko!
No niestety, słynne hasło Hustle lub bardziej nasze Ciśnij jest bardzo bardzo aktualne. Na każdy etapie rozwoju biznesu. Z biegiem czasu możesz coraz więcej zadań delegować, ale raczej nie łudź się, że kiedykolwiek będzie miał całkowity spokój i zero pracy. To mit. Chyba, że pozbędziesz się biznesu, wtedy może tak 😉
Jak widzisz szkoła biznesu z uniwerku Grace&Frankie to bardzo uniwersalne i ponadczasowe zasady, z którymi zgodziłby się chyba każdy przedsiębiorca. Szkoła biznesu pokazana w serialu to zaledwie ułamek sympatyczny perypetii bohaterów serialu. Co to, jednak się skupisz? 😉
-